Stwierdzenie, że wynalezienie leków, jest największym dobrodziejstwem i jednocześnie przekleństwem naszej cywilizacji, ma w sobie wiele prawdy. Z roku na rok zażywamy coraz większe ilości leków a taka sytuacja nie może pozostawać bez wpływu na nasz organizm.
Wymogi rynku pracy i tempo życia, jakie w związku z tym sobie narzucamy sprawiają, że nie mamy czasu na słabości, drobne dolegliwości i sezonowe choroby. Coraz częściej i coraz chętniej sięgamy więc po „cudowne leki” zwalczające objawy i pozwalające nam mimo choroby w miarę normalnie funkcjonować. Ból głowy, zdenerwowanie czy osłabienie zwalczamy pigułką, nie zastanawiając się nad przyczynami, które je wywołały. Niestety jest to działanie krótkowzroczne i bezrefleksyjne.
Zażywam, bo mogę
Polacy polubili łatwość, z jaką można sięgnąć po leki bez recepty a utrudniony dostęp do lekarza, pogłębię jedynie utrwalanie się tego zjawiska. Sprzedaż leków Polsce w ciągu ostatniego dziesięciolecia wzrosła aż pięciokrotnie. Przeciętny Polak zażywa kilka razy w miesiącu leki przeciwbólowe lub nasenne, a jedna trzecia dorosłej populacji przyjmuje różnego rodzaju suplementy diety. I tym sposobem okazuje się, że według najnowszych badań statystycznych, przodujemy w europie pod względem ilości spożywanych leków. Ciekawostką jest fakt, że większość z nas uważa leki sprzedawane bez recepty za bezpieczne. Łatwość, z jaką można je kupić nie tylko w aptece, ale i w sklepie spożywczym czy na stacji benzynowej, wywołuje u wielu osób przekonanie, że można je przejmować bez ograniczeń. A tak przecież nie jest….
Rano na pobudzenie, wieczorem na uspokojenie…
W czasach, gdy to lekarz wypisywał receptę i ustalał dawkowanie, traktowaliśmy farmaceutyki z pewnym dystansem i rezerwą. Dziś ich dostępność sprawia, że przyjmujemy pigułki jak cukierki. Rano pobudzamy się dawką kofeiny, by łatwiej nam było pracować a wieczorem, by zasnąć potrzebujemy leku uspokajającego czy nasennego. Uwierzyliśmy w cudowną moc pigułki, która ma nam zagwarantować nam urodę, młodość i kondycję, zapominając, że każdy farmaceutyk jest jednocześnie substancją chemiczną, która wpływa na funkcjonowanie naszego organizmu. Wielu z nas nie bierze pod uwagę faktu, ze substancje te wchodzą też w reakcje między sobą. Takie traktowanie własnego organizmu nie może nam „ujść na sucho”. Skutki nadużywania leków, stają się coraz bardzie widoczne. W przypadku leków przeciwbólowych czy nasennych, najbardziej widoczne jest uodpornienie organizmu. Dla osiągnięcia efektu potrzebujemy coraz większych dawek, które musimy przyjmować coraz częściej. A od tego tylko krok do uzależnienia.
Brać czy nie brać- oto jest pytanie!
Czy to znaczy, że powinniśmy pogodzić się z bólem a gdy jesteśmy przeziębieni nie mamy zbijać temperatury i łagodzić innych przykrych objawów. Oczywiście, że nie! Problem w tym, by rozsądnie korzystać z leków. Objawy choroby, są sygnałami, informującymi nas o tym, że z naszym organizmem dzieje się coś złego. Nie ignorujmy ich uciszając lekami, bo może się okazać, że przyczyna drobnej z pozoru dolegliwości jest poważniejsza niż przypuszczaliśmy. Leki, dostępne bez recepty są specyfikami, które z założenia mają wspomagać właściwe leczenie.